Po tygodniu od startu w Yusufeli melduję się w İkizdere po przejściu gór Kaçkar - najwyższego pasma w północnej Turcji. Pogoda była po mojej stronie, a dzięki wysokim pułapom marszu (nie schodziłem poniżej 2500 metrów) temperatury nie były zbyt uciążliwe.

Góry te są bardzo poszarpane, co widać na zdjęciach, więc marsze grzbietowe praktycznie tam nie istnieją. Z tego powodu każdego dnia forsowałem po kilka przełęczy, zwykle ponad trzytysięcznych, a suma dziennych przewyższeń zawsze przekraczała 1000 metrów.

Zejście północną ścianą szczytu Kaçkar to osobny rozdział. Zostałem ostrzeżony przez Turków jeszcze nad jeziorkiem Deniz po południowej stronie: "Jesteś zawodowcem, ale uważaj tam!". Mieli rację. Pierwsze 400 metrów deniwelacji to nieustanne łamigłówki i taniec na ścianach przy dużym nachyleniu stoku. Gdy już myślałem, że na 3500 m będzie tylko łatwe zejście, pojawiły się gołoborza i luźne kamienie nachylone pod kątem 45 stopni. Upadków zaliczyłem pewnie z kilkanaście i nie wszystkie z nich były w stu procentach kontrolowane. Nadciągająca mgła nie ułatwiała zadania, ani nie podnosiła morale. Minęło jakieś 5 godzin, gdy po oddaniu 800 metrów wysokości dotarłem wreszcie na bezpieczne zielone trawy w dolinie u podnóża gór.

Do zdjęcia na szczycie Kaçkar pozuje ze mną trójka Turków ze Stambułu, z którymi wspólnie biwakowaliśmy nad jeziorkiem Deniz. Był to mój najwyższy biwak w życiu (3380 metrów) i okazał się zaskakująco ciepły, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt spania w tarpie. Biwak ten widać na jednym ze zdjęć. Jeśli chodzi o chłopaków - Attila, ten stojący obok mnie, powiedział, że jak dotrę do Stambułu, to on chętnie oprowadzi mnie po mieście.

biuro@moonandstar.eu

+48 726 037 773

Wyprawy trekkingowe w Turcji

Moon and Star

ODWIEDŹ NAS:

2023 by Moon and Star